wtorek, 4 września 2012

the roof is on fire

Dziś zdjęcia z dachu nowego mieszkania Wioli! Zrobione tuż przed zachodem słońca. W powietrzu czuje się już jesień, więc mam ochotę zakładać na siebie warstwy miękkich materiałów, zawsze noszę ze sobą wielką parkę, bo poranki i wieczory są naprawdę zimne, a ja jestem zmarzluchem. Ozdoba na szyi (komin? naszyjnik?) to przypływ weny w jakiś nudny wieczór, z wykorzystaniem tatusiowych koszulek. Reszta to luźne, niekrępujące ubrania, w sam raz do skakania po dachu.









tunic - zara
necklace - DIY
leggins - no name
boots - no name
jacket - vero moda
bag - gift

photos : Wiola

5 komentarzy:

  1. Lubię taki kontrolowany bałagan, czy inaczej artystyczny nieład w ubraniu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. kupuję ten zesatw w całości! Wszystko co uwielbiam i jak uwielbiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Buty oraz kurteczka- cos pieknego :) pasuja do siebie idealnie. Buziaki, zapraszam w wolnej chwili ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. boooski zestaw....super to wszystko zestawiłaś...:)

    OdpowiedzUsuń