karuzela z madonnami!

Któregoś niedzielnego popołudnia szwendałam się z przyjacielem po Wrocławiu. Przypadkowo trafiliśmy do parku w centrum miasta, do którego jakoś nigdy wcześniej nie trafiłam przypadkiem. W parku stała karuzela, która totalnie mnie zauroczyła. Od tamtego czasu myślałam nad outfitem, który pasowałby do tego magicznego miejsca. Pierwszy raz to nie strój zadecydował o wyborze miejsca do zdjęć, a miejsce zdecydowało o tym co na siebie włożyć.

Dzisiejszy set jest powtórzeniem stroju z pewnej bardzo ważnej niegdyś imprezy. Bluzka zawsze ratuje mnie w sytuacjach, kiedy trzeba wyglądać dobrze, a ja nie mam pojęcia co włożyć. Spódniczka i buty to była miłość od pierwszego wejrzenia. Odwzajemniona. Któregoś dnia widziałam spódnice w sklepie, ale nie mogłam się zdecydować. Kiedy wróciłam po nią następnego dnia była przeceniona o 60%. Buty zaś chciałam zamówić w internecie, aż kiedyś przypadkowo znalazłam je w zwykłym sklepie w okolicy!

shirt - mohito

skirt - NY

jelly wedges - no name

hat - pepco

bag - h&m

fot. Kamila

Dziękujemy panu pilnującemu karuzeli za jej udostępnienie i kibicowanie podczas robienia zdjęć :)