Tak to już bywa, że jak człowiek postanawia spędzić sylwestra w łóżku zewsząd sypią się propozycje, które skłaniają do zebrania się w sobie i szaleństwa przez cała noc! Więc zamiast szampana do poduszki, skończyło się na balu. Jako, że nie należę do fanek sukni wieczorowych, wybrałam coś innego - jedwabny kombinezon w lekko zwierzęcy print w towarzystwie złotych , wręcz kiczowatych dodatków. Outfit powstał dostłownie na dwie godziny przed wyjściem z domu. Sylwester jest taką nocą w roku, kiedy można pozwolić sobie na przesadę i nikt nie zastanawia się z jakiej poświątecznej choinki się spadło ;)
suit - kappahl
fur - sh
bag - sh
necklace - gift
belt - primarke
brancelet - karina juchniewicz
bardzo odważnie, ale udało Ci się w 100%. super :)
OdpowiedzUsuńOryginalnie, na duuuuży plus.
OdpowiedzUsuńA ja już jestem :D Byczyłam się na bezneciu ;)
ten kombinezon jest nieziemski, a na dodatek tak przepięknie w nim wyglądasz!! ;)
OdpowiedzUsuńłała łiła - wyglądasz olśniewająco!
OdpowiedzUsuńkombinezon jest rzeczywiście fantastyczny, ale ten łańcuch... ah i oh!
Kinga
Cos innego, odwaznego no i przede wszystkim NIEBANALNEGO, wygladalas cudownie!
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem, wyglądałaś świetnie i mega oryginalnie;)
OdpowiedzUsuń